niedziela, 5 października 2008

o rejsie po rejsie

Przybyła Łosi wycieczka
Tam gdzie Węgorapa rzeczka
Lecz jakie były powody
By mimo niepewnej pogody
Przyjechać tutaj z dala
I bujać się na tych falach...

To chyba nie sprawa kwoty
Ani wątpliwej ciepłoty
Z pewnością mieli tam wszystko
W tawernie jakieś disco
Na jachtach psów wściekłych sfora
I swojski smrodek w śpiworach...

Przybyła wycieczka Łosi
Gdzie mgła nad Mamrami się wznosi
Choć łódka steru nie słucha
Jest dużo kaszy dla brzucha
I gulasz i port na Święcajtach
I kąpiel Januków w majtach...

Zawinąć do Kietlic trzeba
I zjeść do rybki chleba
Obalić jakąś połowę
Wygłosić od serca mowę
Poznać Justynę i Radka
Bognę i Sylwka czy Władka...

Wycieczka Łosi przybyła
Choć jachtów nie wywróciła
To w trzcinach zaparkowała
I potem się z nich wyciągała
I bracia Januki w kąpieli
Odpalić na pych łódkę chcieli...

I wszystko się dobrze udało
Bo jakże inaczej miało
Na refach doszli do portu
Przenieśli do środków transportu
I wieść po jeziorach się nosi
Że zbraknąć nie może tam Łosi...


inspiracja artisticzna

14 komentarzy:

DeMoon pisze...

to sztuka tak w rymach zawrzec calą treść:)
szacun robin, bo to i sie ladnie rymuje i dobrze czyta...

aha ja spiworka nie mialem :)

tez tam bylem na ster sie wkurzalem, ale gdyby nawet jeszcze raz tak samo to i pewnie bym pojechal.

byly tez tam pierwszy raz osoby i mowia ze im sie podobalo, jak widac moze stado losi sie powiekszy :)

chcialbym tez wyrazic szacun wszystkim ktorzy sie do jadla przyczynili, nieoceniona zuzia z gulaszykiem i ryba, ktorej smak jeszcze czulem "chwile" po rejsiku, oraz team ania i ula za nalesniczki, smak smak :)

i teraz to juz przynajmniej w tym roku to juz tylko na narty (moze sie uda)losiowe stadko pojedzie...

niniejszym zamykamy sezon zeglarski 2008 (przynajmniej ja :) )

pozdrowienia

robin pisze...

oj nie całą treść, nie całą zawarłem :)
w skrócie, ale już jednego Pana Tadeusza mamy i styka...
ale celowo, żeby każdy mógł, w rymowankach czy prozą, opowiedzieć co mu się podobało, co nie, co zafascynowało, co przestraszyło, bo ciekaw niezmiernie jestem, a wiem że ludowie w rejsach antybagiennych udział biorący, nieprzeciętni są, talent wypowiadania mają wielki i z przyjemnością się ich czyta/słucha :)
a zatem kto się nie wypowie ten zdechła blejda, o! :D

Anonimowy pisze...

mnie sie bardzo podobalo:
1. u Janukow nagie cialo, gdy wsrod chaszczy zgrany duet lodce fundnac chcial piruet.
2. czarne kalesonki sledzia.
3. nocne koncerty jak w norze niedzwiedzia
3.Zachwyt kompletem zebow w buzi Zuzi.
4. Sniadania i obiadki jak u wlasnej matki.
5. kilo kaszy w zebach Bartka.
6. w kazdej rece wsciekla cwiartka.
7. Tawerniane tany i plasy.
8. Robina zadziorna broda i wasy.
9.Michala i Uli akrobacje cudne: z bioderka wymyki w samo poludnie.
10. Łos Ani teoria na temat milosci, dotyczaca kolektywnie obolalych kosci. (Jak Anie brzuch boli, Wojtowi przy..fandoli.)

natenczas akanczam swe rymy wieczorne, wiecej napisze jak se co przypomne ;p

Anonimowy pisze...

ps.
a ten przejechany kot, to on na pewno sie odkleil i pobiegl... na pewno

DeMoon pisze...

odkleil sie na moment zeby zginac na wieki pod podwozia leonem ...


to chyba nie gramatycznie ale walic to :)

bart pisze...

wspaniali jestescie ludziska! Was się powinno wynieść na ołtarze! Skąd żeście się wzięli tacy? To niesamowite, ten klimat, niemal z fotograficzną dokładnością jestem w stanie opisać wszystkie szczegóły z każdego rejsu odkąd z wami pływam:)

bart pisze...

ogłoście dziewczyny żałobę i czarne kupujcie suknie łzy szykujcie albowiem ogromnie będziecie smutne, wieść pleni się niby chwast jak czarny dym się smuży, zakochali się trubadurzyyyyyyyyy

Anonimowy pisze...

nie piszcie do nas spod matki ani z podrozy, zakochali sie truuuuubaduuuurzyyyyy:)a krzys jest dzisiaj osmioletnim jubilaaaaatem:)pieknie bylo:)

Zuzia pisze...

spod matki hahahaha teraz dopiero rozumiem czemu Trubadurzy to zespl satanistyczny, toz to kazirodztwo tfu

DeMoon pisze...

ale to spod matki i spod róży bylo... dlaczego tak? nie wiem jaki to ma zwiazek ale szatana jest pelno w kolo....666

pozdrawiam

robin pisze...

Чорноморець

Чорноморець, матінко, чорноморець,
Вивів мене босую ой на морозець.
Вивів мене босую та й питає:
Чи є мороз, дівчино, ой чи немає?

Ой нема морозу, тільки роса,
А я молодесенька ой стою я й боса.
Простояла ніченьку та й байдуже,
Бо я чорноморчика ой люблю я й дуже.

До порога ніженьки прикипають,
Дівку дрібні слізоньки ой обливають.
Я ж думала, матінко, панувати,
Довелося, матінко, ой горювати.

Чорноморець п’є!
Чорноморець б’є!
Чорноморець розриває серце моє!

Powyższy utwór, gulasz, kasza i żołądkowa gorzka :) Zestaw wyśmienity, kulturalno-gastronomiczny, ja poproszę o translację, może pan profesor Paweł japier*le z Januków by zaszczycił nas słowem krzepiącem, bo i na pewno Bogna, Mirek, Radek, o Justynie nie wspominając, stęsknili się silnie. Ja czekam z jęzorem na wierchu, jak sabaka chłodu szukam, jop twaju... z tego wszystkiego jęzor w szufladzie przytrzasnąłem. Gdzież ach gdzież są ci co niedolę z nami dzielili na tych prawie ekskluzywnych jachtach :)

Anonimowy pisze...

ze tak se pozwolę podjąć i sieknąć translację na intuicję :) otoz po krotce moge to nakreslic: PATOLOGIA W KONKUBINACIE

czornomoriec prawdopodbniez lubi se wypic, a ze przy tym regularnie funduje manto dziewczynie, to tym razem wykopsal ja bosa na mroz i (dowcipny)pyta czy jest zimno czy nie? A ze dziewczyna zakochana, to twierdzi, ze nie ma mrozu i tak stoi smutna cala noc az jej chyba nogi do progu przymarzly od lez

czornomriec pije, czornomriej bije czornomoriec rozrywa serce moje...

tak ja to paniala :) ale czekam na tlumaczenie, weryfikacje Pawla Januka Mlodszego, coby wylozyl na nasze, co mu tak piknie w spiewie szlo ;)

Anonimowy pisze...

Respekt Robin ! Teraz jestem już w 100 % przekonana o tym, że słusznie wołają Cię Super Robinem.
Respekt też Małej Ani za wyliczANKĘ. Chyba oboje z Robinem co najmniej przez tydzień po powrocie z rejsu nie spaliście i kminiliście co możecie tu napisać.

robin pisze...

niech mi tu Bogna nie kadzi...
jak jest udany rejs to słowa same płyną i nie trzeba kminić tydzień... :) a na "udaność" rejsu wpływ mają wszyscy i każdy z uczestników z osobna, także niech Bogna o swoich wrażeniach poopowiada raczej ;) nawet bez tygodniowego kminienia :P