środa, 27 maja 2009

pamiętajcie o ... wyborach

już zegarek tyka coraz głośniej, coraz bliżej do odcumowania od "szarej rzeczywistości", ale...
zanim zapakujemy się w samochody jadące w jedynie słusznym kierunku pamiętajmy coby krok nasz chwiejny z podniecenia skierować ku obwodowej komisji wyborczej celem popełnienia obowiązku obywatelskiego

KTO NIE ZAGŁOSUJE, NIE PŁYNIE!!! :D

no chyba, że ma DOBRE usprawiedliwienie, to obędzie się na kocówie...

aha, żeby się psychicznie przygotować - wyjeżdżamy w miarę wcześnie, żeby do 15 wypłynąć już

wkrótce więcej informacji organizacyjnych, emilem...

środa, 20 maja 2009

rok łosia

Łoś w centrum handlowym
Łoszak nad Biebrzą
Ostatnio w mediach coraz częściej gości ten jakże szlachetny przedstawiciel fauny, czasem nie są to tak radosne wieści, człowiek - wiadomo gupie bydle potrafi bezmyślnie krzywdę wyrządzić, ale tchniony nagła i niespodziewaną myślą proponuję rok A.D. 2009 ogłosić
Rokiem Łosia

niezależnie od kalendarza chińskiego, kardasjańskiego czy kalendarzyka cioci Wiesi.
Jeśli ktoś nie wie o kim mówię (jest ktoś taki?) to tu mam taki link (z zasobów linków na każdą okazję).
A teraz ogłaszam debatę na zapodany temat, członkowie związków zawodowych mogą nie przychodzić jak nie chcą, krzeseł dla nich nie zostawimy bo debata odbywać się będzie na podmokłej łące antybagiennej.

niedziela, 17 maja 2009

bądź gotowy dziś do drogi...

no cóż, niedługo już, niedługo...
dobrze byłoby zaplanować tak z grubsza gdzie się będziemy szwędać
a że jeden obraz=tysiąc słów, zacząłem MAPĘ rejsu tworzyć
ale że ja niezbyt doświadczony w nawigacji :D, to bez starego wilka szuwarobagiennego się nie obejdzie
Wojt, gdzież ty? Wooojt, zdążymy z Popielna do zatoki Iznockiej na obiad a potem do Mikołajek za mostami zacumować na nocleg?
a może ktoś propozycje jakieś, zachcianki, życzenia?
nie wiem czy dobrze robię rzucając takie hasło :P, Honolulu i Malediwy w tym sezonie raczej się nie da...

poniedziałek, 4 maja 2009

przygarnij butelkę (akcja)

Albowiem człek od wielbłąda tem się różni że na dwóch nogach chodzi (przeważnie) i pić musi.
A że recesyja nastawa i trunek w kramach nie tanieje a podleje koncept taki podjąłem i kumoszkę zacną Zuzię przekabaciłem coby złocistego napoju własnym sumptem nawarzyć i podniebienie radować.
Jako że pierwsze to doświadczenia z ową materyją to człek jedynie woli dobrej i ochoty ma wiele a wiedzy nijakiej, acz sterylizacyję i dezynfekcyję sumiennie przeprowadził, to nadzieją się póki co żywi że robota do porcelanowej misy nie pójdzie ino w godne przełyki.
Jednako trapi nas jeden mały, acz jak kołek w tatarskiej d... tkwiący, problem w co owy produkt na ostatku przelać, coby spokojnie momentu dojrzania oczekiwał i po odkapslowaniu kobylich siuśków w smaku nie przypominał.
A zatem odezwę do narodu wystosować muszę, bo sam od niedawna kolekcyję zbierać zacząłem, coby brązowej maści butelki w zdrowiu zachowywali jeśli ich przeznaczeniem zsyp tudzież inny kontener śmieciowy okazać się miał.
W najbliższą sobotę piwo fermentowanie zakończy i przelać je by należało do godnego naczynia a nie plastikowego bukłaka po oranżadzie czy nawet niskosodowej wysokozmineralizowanej lekko nasyconej CO2.

Piwożłopie, obchlajtusie, moczymordo, koneserze, żulu - skończyłeś? - dla pożytku ogólnego i środowiska ratowania, zachowaj butelkę do wtórnego wykorzystania.

Aha, jeśli ktoś ma manierę otwierania piwa młotkiem czy z rozmachem o kant parapeta to butelka raczej do przetopu, bo kapsel musi mieć się czego trzymać i szczelność zapewnić :)

Dobra, dosć gadania, pora spania...

niedziela, 3 maja 2009

łoś-promocja w żapce

byłem ja dzisiaj w żabce - taki sklepik jakby ktoś nie kumkał - i wyhaczyłem mega super giga promocjeu na qbki łosiowe
są jakieś tam gadżety, nie wiem, może po bożym narodzeniu ostały i wyprzedaż, ale m.in. są kubki, solidne, duże, grube ścianki, wszystko po 1.99PLN
ponieważ w kolejce stałem z pół godziny, a po mnie kolejka owa wydłużyła się jeszcze znacznie, nie chciałem drażnić staczy za mną i wziąłem pierwszy lepszy z tych które pan Kazio z zaplecza przytaszczył na polecenie pani Irenki (zbieżność imion przypadkowa, pani Irenka mówiła że sami nie wiedzą jak się nazywają, takie tłumy się przewaliły)
w każdym razie wziąłem taki o:

złośliwy mógłby twierdzić że to jakiś lenifer, ale przecież na pierwszy rzut oka widać że najprawdziwszy łoś, tyle że w szlafmycy...
a wedle obrazka promocjnego są jeszcze inne wzory, nawet z całą bandą łosi tugeder
chyba polazę jeszcze raz, jak będzie luźniej, czyli w nieświęta :)