poniedziałek, 8 września 2008

czyli płyniemy...


Najświeższe wiadomości co do jesiennego żeglowania.
Mimo że czas późny, rejs nie zapowiada się wcale na melancholijny :)
Wciąż napływają do nas kandydatury na majtków/majtkinie pokładowe, jeszcze się mieścimy na dwóch łajbach, ale co będzie nie wiadomo... Albo zamkniemy listę :( albo jakiś nowy sternik wykaże się swoimi umiejętnościami na trzeciej udce :)

Póki co stan na dzisiaj jest taki:
- Mamy umowę na dwa Twistery w Wejherowie
- Dotarła do mnie zaliczka za dwie osoby, ale dobry wujek jestem i mimo wcześniejszych gróźb ;) poczekam jeszcze na pozostałe kilkanaście...
- Rejs zaczyna się biesiadą wieczorną 26 IX a kończy 28 IX po południu, czym? - zobaczymy
- Uczestnicy rejsu "wymienię z głowy czyli z niczego":

  1. al,
  2. ania-łoś,
  3. bart,
  4. ewa,
  5. łukasz,
  6. michau,
  7. małe-rude,
  8. mini-rude,
  9. pawel-jap*dole,
  10. robin,
  11. śledź,
  12. ula,
  13. wojt,
  14. zuzia
  15. efka-plefka, - odpadła :(



? przy osobniku oznacza że nie ma jeszcze jasnej, dobrowolnej, szczerej deklaracji i błogosławieństwa papieża ;)

Co tam jeszcze się wydarzy to tutaj nasmaruję, a kto czuje chęć niech wysmaży zdań ze pięć (w komentarzach).

37 komentarzy:

DeMoon pisze...

hurarara rejs rejs rejs, i pani mamoniowa poplynie i to z samego wejherowa :)

jeszcze tylko pozglaszac sie jak jechac :) i znowu plus dla robina za organizacje... a tak na marginesie coraz to lepiej wychodzi.

byla rura byla bomba, kto nie plynie ten jest tromba :) (ort. przypis tłumacza :) )

bedzie ludziów duza zwalka, wpadnie ula na michauka :)

wojt wiadomo duza wsza... razem z łosiem czadu da :)

ewa, ukasz żółte dzioby beda sejlic az do morskiej choroby :)

... to slabiej wyszlo :)

wiecej nie wymysle nic :)

niech ktos wspomoze tworczosc, robin fraszkowiec przede wszystkim :)

buziaki na zawsze wasza wsza


ps. a dacie mi posterowac udke?

robin pisze...

ta pani wyglądu całkiem solidnego
to szanowna małżonka pana Sidorowskiego
z kolei wspomniana pani Mamoniowa
za jej posturą grzecznie się chowa :P

jako że weny na fraszki dziś nie ma
rzucę na forum ino spotkania temat
coby się ryjek każdego objawił
i żeby gdzie w porcie sternik kogo nie zostawił

a zatem pora dogodna niech będzie dla każdego
we wrześniowy piątek, wieczorkiem, dziewiętnastego
w kręgielni Kula Hula gdzieśmy są ciut znani
spotkajmy się wszyscy, załoganci kochani :)

DeMoon pisze...

O jak ladnie teraz lista wyglada :) widac dobrze ze plewka odpadla:) i za to trzeba robina naszego kochaniutkiego cenic, powiesz ze tak ciezko jest liczyc przesunie na koniec :)

ewka plewka chetna byla..
monsz powiedzial do garow mila

tak naprawde to nie wiem jak bylo :)

ruda mala nam sie zgrzala
na rejs plynac.. oglupialam?

i z tym optymistycznym akcentem calujac pani mamoniowej raczki ide sobie :)

oddana cala zeglarsko wsza.


ps. dzisiaj byly pewne przytyki ze ja jade tylko na jeden dzien :) ze pierwszego dnia (to znaczy rano) zamiast sie bawic to bede za "łódka" chodzic cos tam poprawiac znikne, wkurze sie i ze w ogole mnie nie bedzie. Niniejszym postaram sie tak nie robic, ale jak jacht bedzie mial uchybienia ktore mozna poprawic to jak tego nie zrobic, MUS to zagiel przetrymowac na halslinkach, to jak bedzie wialo Canigham zalozyc, na foka popatrzec itp :)

pozdrowienia z ladu

robin pisze...

"coś" tu się szykuje
jak już Wojt rymuje
na rejs i załogę
doczekać nie mogę

co nam Wsza na łódce
zafunduje wkrótce
ten tylko się dowie
kto nam "tak" odpowie

ostatnia więc szansa
nie zgrywać szympansa
gacie zapakować
na rejs się mustrować

Jagrys pisze...

Robin, ty to masz chyba moduł sortowania alfabetyczngo włącozny automatycznie, że tak ładnie podałeś listę w tejże kolejności ;)

robin pisze...

a co Al, martwi cię że jesteś na czele? :P
pół nocy siedziałem i sortowałem, haha, żeby nie algorytm sortowania bąbelkowego to nie wiem co by z tego było...
zauważ że niejawnie zastosowana jest też klauzula GROUP BY wg statusu "zdecydowania" delikwenta :D

bart pisze...

ja tam tam tortu jeść nie będę, ale brata swego na rejsie owszem :)
zabieram go na naszą łódkę, bo szoty mogą być mokre, a że mój brat spod znaku ryby, to będzie dobrze radził sobie z mokrymi szotami :) - może uda mi się o tym napisać jakąś fraszkę...

robin pisze...

No to zebrała nam się załoga, po ciężkich negocjacjach, burzach muzguf. Plan jest taki że przyjeżdżamy, w udki się pakujemy i pijemy ... herbatkę czy inne zacne napoje.
Wypływamy z portu najpóźniej do godz. 9.00, także jeśli ktoś che sikupemyju w warunkach cywilizowanych, musi to uwzględnić w harmonogramie swojego zegara biologicznego.
Po opuszczeniu portu nie będziemy nikogo gwałcić do ciągania szotów, jeśli będzie potrzebował jeszcze 5 min snu, niech śpi, byleby dwie osoby do obsługi jachtu były. Śniadanie na wodzie.
Pierwszego dnia chyba Święcajty pozwiedzamy, dopłyniemy na koniec Mazur, obiad ... nie wiem gdzie :) albo w Ogonkach albo w trzcinach. Nocleg w Kietlicach, starych dobrych Kietlicach. Tam atrakcje zawsze jakieś są, albo kokodżambo disco, albo bieszczad disco, albo ognisko, Bart nawiąże może znowu jakieś kontakty PL-DE a może nawet Franek, co się brzuchem przedstawia, się pojawi...
Rano wypłynięcie też nie później niż do 9.00, pewnie zwiedzanie Mamr, i do Wejherowa najpóźniej do 14.00 żeby AlRude mogło się szybciuchem dotelepać do Białego gdyż planują silne stęsknienie się...
Pani Mirosław z Ahoj powiedziała że z późniejszym oddaniem łódek nie powinno być problemów, także jeśli to się spełni to jeszcze popływamy, jeśli nie to się sklarujemy, zapakujemy, coś zjemy i do domku pojedziemy, się po domach rozwieziemy, rano do pracy/szkoły/coktolubi pójdziemy...

Anonimowy pisze...

zglaszam sie jako chetna do bycia w dwojce obslugujacej jacht rano:)tylko mam jeden warunek, po odcumowaniu jeden wsciekly na rozgrzewke:)

śledź pisze...

Więc ja też występuję przed szereg i zgłaszam się do wcześniejszego wstawania. Mogę do Łosia przyłączyć, bądź zastąpić, lub po prostu czuwać w trybie ‘standby’. Trzeba się jakoś wkupić w łaski załogi, nie? ;) Pozdrawiam wszystkich, szczególnie tych, których nie znam, a tych tu nie brakuje :)

Z poważaniem
Śledź

PS Łosiu drogi, trzymam kciuki piętnastego!

Zuzia pisze...

ja tez poprosze rano na rozgrzewke wscieklego, tylko tradycyjnie z drobna modyfikacja - zamiast soku i tabasko dwie lyzeczki pieprzu
:):):)

DeMoon pisze...

:)z ta dwojka wstajaca to chyba nie mam wyboru :)nawet jeslibym chcial spac i lezec i nawet co innego robic, to jak moj los pojdzie do lin, kotwic, silnikow, skladan masztow, zarzucania sieci na dorsze, wybierania wody ze skrzynki mieczowej to i tak bede z nia :) ale pomysl ze czyms z pieprzem, lub czyms z tabaco, lub samym czyms jest dobry, a poniewaz chyba najfajniej w takich terminach plywan pic nalewki:) totez sprobuje zrobic naleweczke z miodem na bimbrze, ostatanio ta co wyszla byla bardzo dobra...


a teraz chcialby zabrac glos w "konciku porad zeglarskich" poniewaz jestem swiezo po elimnacjach do scislego finalu PPJK:). Na pogode w ktorej jest okolo 9-10 stopni, a ze wzgledu na polnocny wiatr odczuwalnie jest 5 stopni, nalezy zastosowac warstwowosc ubioru :) W moim przypadku zadzialaly 3 warstwy prim (te prim bo byla kamizeleczka asekuracyjna). Zmarzlaki powinny zastosowac 4 warstwy, a wielkie zmarzlaki odpowiednio wiecej:)
W warstwie dolnej polecam, bielizne nartowa dla chlopcow i dla dziewczat jest taka:) przylegajaca do skory, albo nawet oddychajaca (nawet slyszalem jak bierze wdech i wydech :) )potem nastepna warstwa cos dresowatego, chyba ze jansy ktos uwaza za wygodne w "ruchu" a na to jeszcze warstwa wiatro ochronna w postaci spodni zeglarskich. Na nozkach powinny byc skarpety najlepiej nartowe, buty to chyba sprawa wtorna, ja plywalem w piankowych. Gora to moze byc koszulka z dlugim rekawem termoizolacyjna (narciarze wiedza.. ) na to cienki polar i kurtka zeglarska, narciarska koniecznie ocieplana, bo cienka nie robi warstwy. Warunkiem koniecznym do uzyskania komfortu cieplnego jest czapka zimowa, bo jak wieje z polnocy to sie bez niej nie da wytrzymac :)

i tak wiem ze los bedzie plywal w gumiaczkach:) pamietaj ze ci sie kreski robia na lydkach jak za duzo w nich chodzisz:)

Mi stroj 3 warstwowy plus kamizelka asekuracyjna pozwolil na plywanie przez 6 h w wymienionych wyzej warunkach pogodowych w komforcie cieplnym, nawet jak troche woda chlapala. Oczywiscie dobrze miec rekawiczki, ci obsluguja zagle to wystarcza zeglarskie mysle, a ci co siedza to normalne palcowe :)

a jeszcze dodam ze nie udalo nam sie zajac premiowanego miejsca 1-4 tylko 5 i zabraklo nam tylko 2 punkty (malo....i jeszcze zrobilsmy glupi blad) ale dlatego zeglarstwo jest piekne.

pozdrawiam z blogoslawienstwiem inkwizytora...


ps. a co nie mialem co robic to napisalem tyle

DeMoon pisze...

końcik porad zeglarskich to zupelnie coś innego niz kącik porad zeglarskich, wiec jakby ktos chcialby mieu poprawiac... niech uwaza :)

Zuzia pisze...

matko jak wojtek 3 warstwy prim to ja chyba na start z 8...

Anonimowy pisze...

dziekuje bardzo Macku za kciuki 15:)biorac pod uwage ze moje przygotowanie jest rowne zeru kciuki bardzo sie przydadza:)do wstawania wczesnego bardzo nam sie przyda ktos jeszcze (bedzie weselej) a ta wodka to na zachete bedzie zeby sie wiecej ludzi zglaszalo:)
a kaloszki to spokojna glowa, tym razem wezme dlugie skarpety zeby nie bylo kresek:)

robin pisze...

damy se po działce grogu i wystarczą 3 warstwy, wojt w koszulce będzie paradował ;)
łosiu, masz pomysła godnego, trzymam i ja kciuki wobec tego

Jagrys pisze...

łosiu , a ile ci kciuków potrzeba na zaliczenie ? to może wybierzemy się wieczorem na miasto :)

Anonimowy pisze...

nie ilosc ale jakosc kciukow sie liczy:p jak wy zycia dzieci nie znacie:p

Jagrys pisze...

a który to zyciu ? ma najlepsze kciuki? :) i jak ci łosinko poszło bez naszyjniczka z pełnowartościowych paluchów ?

śledź pisze...

Ja mam na drugie Życiu. Kciuki pierwsza klasa, na ilość też nie narzekam. Prawda, że się przydały?

Anonimowy pisze...

poniewaz kciuki Życiu-Śledzia (i innych :p) sa wysokiej jakosci udalo sie!!!!!!:)dostalam sie na filologie angielska, studia niestacjonarne II stopnia:)dziekuje wszystkim za wsparcie duchowe, kciukowe i inne:)

Unknown pisze...

brawo, gratulacje :] [masa_sciskow_i_buziakow]

a co znacza "studia niestacjonarne"? w sensie ze ruchome?

Anonimowy pisze...

Tzw edukacja objazdowa. Kiedys po wsiach jezdzily biblioteki, tudziez kina; teraz po gminie dobrzyniewo wykladowcy beda jezdzic taborami w barakowozach a wyklady beda rozbrzmiewac - jak na mszy polowej - gdzies pod sosenkami njer forest bitłin maszróms, dziks, sarens end losies

PjeEs:
przy okazji szacun, respect i wielkie JOŁ z okazji klasyfikacji do nastepnej klasy

Unknown pisze...

Annuha wiedzialam, ze na Ciebie zawsze moge liczyc, Ty mi jedna lopatologicznie wszystko i po prostemu najbardziej skomplikowane rzeczy potrafisz przedstawic... aaa i co najwazniejsze obrazowo... rowniez szacun i kieliszek wodki z wscieklym w Twa zacna strone sle :]

Anonimowy pisze...

No i jakże mile rozpoczęte butelkowe popołudnie :) Zatem ślę w odpowiedzi wśćiekle radosne i dźwięczne odbrzdęknięcie kieliszka :) Bruderszafcik!

DeMoon pisze...

....ale wy sie w ogole nie znacie, nie ma picia na razie:) trzeba robic znowu regaty:) pewni zlosliwi mowia ze ja robie regaty zeby w koncu wygrac :) otoz nie, w regatach wazne jest wygrywanie ale wazne jest tez sciganie. Zeglarstwo to nie tylko bezpieczenstwo plywania, ale takze SZYBKOSC :)
i nie mowie tu tylko o tym ze ma sie katamaran ze 100 m masztem na ktorym zagla jest tyle ze jak dmuchneloby przy wegorzewie to trzebaby od razu te 100m masztu skladac bo most w Sztynorcie:)
ale nie o tym, regaty daja poczucie miejsca w przestrzeni halsowki i daja tez jakas optymalizacje kursow pelnych. Daja tez ocene odleglosci, przy halsowce widzisz ze idziesz lewym halsem, nie masz pierwszenstwa, on idzie prawym, zmieszcze sie? czy sie nie zmieszcze. A jak sie teraz plywa? zdarzylo mi sie juz naprawde kilka razy ze szedlem lewym na kolizyjny i albo wiedzialem ze przejde przed, albo za, ale ten prawy robil zwrot zanim poczulem zapach obiadu z ich niezmytych garnkow lezacych gdzies w kambuzie:) Moim zdaniem bezpiecznie.. tak trzeba plywac, ale nie rozwijaja sie nasze umiejetnosci nie podnosza sie. Co za sztuka powiedziec komus kto nie plywal, z calym szacunkiem do tego kogos:) plyn tam i pokazac na drzewo:) i jak zawieje to luzuj ten sznurek..poplynie? oczywiscie ze poplynie:)
w zwiazku z tym ze i tak sie ciagamy w sobote po mamrach proponuje regaty, albo inaczej niezobowiazujace sie sciganie, oczywiscie jesli warunki wietrzne beda sprzyjajace, ale moze beda :)
na mamrach jest dobrze oznaczony szlak wodny w postaci boji, no na innych jeziorach tez jest, ale na tym mi sie wydaje ze jest tak jakos wyraznie:) wiec zeby byla zabawa, to wezmiemy sobie dwie boje szlakowe, jedna bedzie startem i zarazem meta, druga boja bedzie zwrotna. Cala trasa ma byc z zalozenia krotka bo chodzi o to ze jak kogos nie bawia regaty to niech sie nie meczy:) umowmy sie mnie bawia:) i jesli to pojedynek moze nie rowny.. ze niby ja plywam kilkanascie lat a np. robin za sterem 2 to nie o to chodzi, bo zobaczy sie jaka bedzie roznica:)
Ostatnio byly regaty rok temu na zakonczenie sezonu:) dostalem sromotnie, no moze nie sromotnie, ale przy tym co wialo i przy lodce na ktorej plynalem nie udalo mi sie wygrac i chce powiedziec ze to nie jest rewanz:) i jesli ktos to tak potrakuje to sie z nim miodowki nie napije z bimbru od popa z hajnowki:) a zapewniam ze bedzie dobra dobra dobra:)

reasumujac, mam w glowie plan rozegrania ze dwoch 3 wyscigow, jak bozia da:) i z checia przeczytam opinie, i jesli beda negatywne, to nic mi sie nie stanie i bedziemy zeglowac sobie z tad tam, albo ztamtad tu itp itd.

pozdrawiam bardzo i czekam z niecierpliwoscia na slowa.. "oddaj cume dziobowa:)"

chyba jestem jakims zboczencem, bo tylko ja jakos tam gadam o jakby sednie zeglarstwa, ze niby ster, sternik, sznurek, zagiel, predkosc, sciganie, ale jesli pieprze powiedzcie mi:)

i teraz bedzie 100 milionow postow z jajami, nie nie wojciu ty nie pieprzysz nie nie dalej:)

no dobra to dobranoc :)

ps. przepraszam ze takie dlugie ale ja pisze bez patrzenia na klawiature i tak mi wychodzi jak sie zamysle :)

Jagrys pisze...

ciekawe akapity ... naprawdę :)

śledź pisze...

powyższe akapity sugerować mogą że wojt jednak rozpoczął degustację miodówki z bimbru od popa z hajnówki :)

robin pisze...

no dobrze, wojt się rozkręcił :)
chce regat, będzie je miał, mamy równe szanse pod względem łódkowym bo to ponoć bliźniaczki...

a tak w ogóle to ty wojt nie z robinem tylko walczył będziesz bo i zuzia z takim samym stażem, także bój się już bój... no może damy ci trochę forów na początek :P

ale tym razem gramy o pietruszkę rozumiem, bo jak się pochopnie "puchar" ustali to potem jakoś tych lodów się doczekać nie można ;)

a tak na poważnie to zawsze jakaś odmiana, okazja do rozgrzania skostniałych członków, poganiania załogi ;) no i nabrania doświadczenia czego na jeziorach nigdy za dużo...

parafrazując powiedzenie że lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć, to powiem że przegrać z wojtem to żadna ujma, choć nie taka frajda jak wygrać bo można potem podogryzać, hehe :P

zatem żagle staw, klar na cumach i i odbijaczach, lewy foka szot wybieraj i balast na prawej burcie...

płyniemy...

DeMoon pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

ja sie na regaty zgadzam ale pod jednym warunkiem, ze jak przegramy to przyjmiecie mnie na swoja lodke:)bo nasz tyran znowu bedzie sie na nas wyzywal:)JEDZIEMY NA REJS!!!!!:)

Anonimowy pisze...

kaloszki stoja i sie szcerza do mnie od wczoraj...

DeMoon pisze...

...to dziwne ale pakowanie juz skonczylem, a jeszcze nie ma 22, to dziwne:) pewnie czegos zapomnialem:)

tak to juz jutro, niby tylko dwa dni plywania, i to gdzies max do 17 ale to wazne wydarzenie jest, bez tego bylby taki niedosyt, ze nie zamknelismy sezonu. Dla mnie to nie jest tak ze plywalem tylko na rejsie bozecielnym i szlus, udalo sie w tym roku poplywac i to sporo.

Udalo sie prawie zrobic caly planowany sklad, nie jada tylko rude :( szkoda ale widocznie cos wazniejszego stanelo im na drodze.

mimo ze moze jakis ton tego komentarza jest tak "spokojny" ja sie szaaaalenie ciesze ze jedziemy :):):):) radosc przepelnia me serce.

Znowu trzon sie spisal, mamy co jesc mamy co pic, mamy czym plywac, jechac.. WIELKI SZACUN dla tych co wiedza :)

tfu... o maly wlos zapomnialbym miodowki na bimbrze od popa z hajnowki:)

i tym rymem alkoholowym, koncze swoj udzial w tym poscie:) i na mazury na mazury mazury....

robin pisze...

jeszcze 2 godzinki i jedziemy ... :D

bart pisze...

a ja już przyjechałem ! I z podziwem oglądam strupa na kolanie:)
Kiedyś będę swoim wnukom pokazywał bliznę razem z Janukiem oczywiście, bo on tez taka będzie miał, jak to razem przez trzciny ratowaliśmy dziewice porwane przez turkucia podjadka:)

Anonimowy pisze...

Jednej nie uratowaliscie!!! Wszyscy widzielismy, podczas grupowego ladowania walizek, walajace sie na parkingu opakowanie po tescie...
Co moze sie wykluc po takim podjadku? musi tylko jakis czornomorjec ;p

pEEs
ja tez mam kuke na nodze! o! :>

Anonimowy pisze...

Luudzi! Wstawiam czesc fot z rejsa wrzesniowego na flickra, jakby kto chcial luknac :)