piątek, 1 stycznia 2010

łoś noworoczny

Wracając po upojnej nocy sylwestrowej spędzonej przy lampce winka, szklaneczce whisky (czy whiskey) i półkubku piołunu, napawawszy się pięknymi okolicznościami przyrody, natknąłem się na ten oto przecudnej urody widok.

Oczywiście aby się przyjrzeć musiałem cofnąć DO TYŁU ;) jakieś 100m bo wyprzedziłem piaskarkę a teren w okolicy Downar obfitował w białe coś także na szosie.
Niestety zanim wygrzebałem z bagażnika aparat (z braku wizji superfotoatrakcji wziąłem tylko małpkopstrykacz), zwierz dostojnym i niespiesznym krokiem oddalił się w głąb puszczy, a jak przedarłem się przez rów okołoszosowy, łoś oddalił się bardziej. Także ze spotkania pozostało mi marne zdjęcie zrobione z komoory.

WNIOSEK: Czujny fotopstrykacz, jak kauboj na wildweście powinien nosić aparat w kaburze jak colta, gotowy do szczału, coby go nic w życiu nie zaskoczyło, a i na stare lata wspominać co było.

Ale i tak poczytuję sobie to za dobry znak na ten Nowy Rok czego i państwu życzę ... i pomyślności :)

15 komentarzy:

Zuzia pisze...

no i co tu począć, znowu rok łosia :)

DeMoon pisze...

a ja bym jednak zapolemizował... zgadza się cofnąłeś do tyłu, ale po co? przecież wiadomo że łoś kultowy, udowadniać zdjęciem nie musisz, napiszesz widziałem, to ja na pewno uwierzę. Może to jakaś taka fama.. że wszystko trzeba ze zdjęciem, może to masowość aparatów(telefon mają aparat, mp3 czy mp20 też maja aparat, może i zapalniczki też maja), może to aura lat już 20 :) 21 wieku, ale to że zobaczyłeś i w sercu ogień pozostał to już dużo. Więc wniosek? podziel się emocjami, a nie zdjęciem :)

a łosie są i dobrze :)

robin pisze...

Cofnąłem do tyłu 100m specjalnie po to właśnie żeby go zdjąć, zdigitalizować, przez bezduszną maszynę przemaglować, wykadrować (nie, nie wykastrować), wgrać dzięki cudom techniki na przecudne serwery, żeby pochwalić się światu że mam aparat w komórze ;>
Jeszcze pomyślę o n-k, fotka.pl, zajebisteaparatykomorkowe.prv.pl, lansik.com i poakfote.blog.onet.pl :D

Otóż tak, może to skrzywienie już zastarego gnoma co nienadanża już za terazświatem i przez to starogóralska prawda "jeden obraz, tysiąc słów" bierze górę i powoduje automatyczny odruch palca wskazującego na spust migawki, zamiast rozpływać się w długie, nudne, przez nikogo nigdy nie lubiane i przekartkowywane opisy przyrody, krajobrazu białego po widnokrąg, tu i ówdzie przecinanego tumanami zadymki i oprószanego stale, leniwie opadającego puchu, który zalega na gałązkach świerków przydrożnego lasu, przyginając je ku ziemi, dzięki czemu stojący pośród łoszak może ze smakiem ogryzać co łakomsze pędy, leniwie wzrokiem rzucawszy na z rzadka o tej porze przejeżdżające samochody. Być może zdziwiony, być może zniesmaczony widokiem czerwonego klekota i siedzących w nim dwunogów, podekscytowanych niewiadomoczym. A dwunogi wiedziały.
A jeden z tych dwunogów właśnie żałował że nie miał ze sobą tego skomplikowanieskonstruowanegocudatechniki, którego do końca nie bardzo umie używać i na pewno śnieg w efekcie nie wyszedłby śniegowy, świerk świerkowy, ale może zajrzałby łosiu w oko :) Bo nieraz przejeżdżając obok znaku "Uwaganałosie" zastanawiałem się i, tak, chciałem spotkać zwierza, ale nie blisko i niespodziewanie jak ten pan tylko spokojnie, żeby móc się ponapawać, poobcować i ... popstrykać :)

Wniosek: Zrobienie zdjęcia nie ugasi ognia w sercu, raczej dopełni, a w przyszłości, kiedy się przypadkiem natknie na taki wyrób dziełopodobny, może roznieci na powrót iskierkę, bo człowiek pamięć ulotna często ma, a takie chwile warto uwieczniać, ... chyba.

annuha pisze...

Ja tam bym cofnela sie tylem nazad i to na wstecznym i sieknelabym ze 300 fotek tego losia ;p poswiecajac cala karte pamieci! Bo jak tak mozna Robinie?!No jak?!Pytam sie: gdzie byli rogi Łosia?! No gdzie?!

Zuzia pisze...

a ja to bym się nawet cofnęła samolotem! o!

Jagrys pisze...

Robinie, czy aby nie zrobiłeś zdjecia agentowi tomkowi podczas jego kolejnej akcji :) ... może próbował namierzyć i zwabić naszą annuhę, ona podatna na wdzięki/dzwięki łosze ;), zwłaszcza gdy ma pustą kartę
... a swoją drogą to ja bym się cofnął nawet kombajnem ;P

annuha pisze...

Fu!

robin pisze...

no mam nadzieję Annucha że teraz nie cofniesz (ci się nie cofnie) :D

annuha pisze...

Mnie tam nie było, za to płynnie przeszliśmy do kolejnego tematu: komu faktycznie sie cofnęło?

robin pisze...

No jak się zwraca to zwykle płynnie ;) mniej lub bardziej.
A wracając do pytania gdzie byli rogi, to po pierwsze nie rogi ale rosochy, a dokładniej łopaty (u łopaciarzy) albo badyle (u badylarzy), a po drugie, jak wszyscy wiedzą, po okresie godowym łosie zrzucają z głowy także ten widać też już zaliczył sesję... :)
Ale chyba mu łyso było bo się tak pod gałęźmi ustawił że wygląda jakby tupecik miał ;)

annuha pisze...

Gupi łoś ;] po sesji, to chytrzej byloby schowac sie pod wierzbą rosoachatą albo w kwiaciarni.

ps.
sory, że tak późno odpisuję, ale najadłam się ciasteczek i mi się trochę przysnęło ;> a jak tam u Was w pracy?

Zuzia pisze...

Robin ma krakersy z pieprzem, twoje ulubione :D
a poza tym demencja :)

robin pisze...

ale co?

Zuzia pisze...

JAJCO!

Dota pisze...

tak za spóźnionym zapłonem, ale Robin miałeś dużo szczęścia, że w roku tygrysa spotkałeś łosia, choć z drugiej strony przy tygrysie nie miałbyś kłopotów z wycofaniem, myśleniem o ilości zdjęć, a może nawet myśleniem w ogóle ....:P