sobota, 27 grudnia 2008

łoświętach

A teraz sakramentalne: swięta, święta i po świętach...
No to jakie one były te święta? Był Mikołaj, bogaty był? :) Brzuszki bolały od jedzenia? Ja właśnie uraczyłem się dziurawcem z miętą :)
Jadąc w tradycyjną, w moim przypadku, wycieczkę objazdową z okazji świąt, zobaczyłem nowe znaki na trasie Białystok-Ełk, w okolicach parku biebrzańskiego - białe tablice z czerwonym trójkątem, wewnątrz, a jakże, ŁOŚ :D no i napis "Uwaga na łosie". Jako że ja też łosiowaty to foty nie strzeliłem, ale jak uruchomimy projekt narciarski (odwiedzenie okolicznych stoków, chyba aż czterech) to trasa może tamtędy przebiegnie. A jeśli nie zimą to na pewno latem, jadąc na rejs, znaki owe podziwiać będzie okazja... Jadąc tą okolicą miałem okazję przekonać się naocznie o słuszności zainstalowania tychże ostrzeżeń o czym niniejszym relacjonuję.

24 grudnia. Dwa wygłodniałe wilki postanowiły coś upolować w zasypanej śniegiem puszczy. Złapały trop łosia. Pogoń trwała kilka godzin, aż zagnały rogacza w pułapkę bez wyjścia.
- Dobra – powiedział ludzkim głosem (jak to Wigilię) zadyszany łoś – Wygraliście. Zabijcie mnie ale mam ostatnią prośbę. Wczoraj moja stara zrobiła mi na tyłku tatuaż, powiedziała, że to niespodzianka i że odczyta mi to dopiero po kolacji wigilijnej. Jeśli mam przedtem umrzeć to powiedzcie mi co tam jest napisane – i rogacz odwrócił się do nich tyłem wypinając zad. Wilki schowały kły i podeszły zaciekawione do dupy łosia.W tym momencie rogacz wyprostował się i z ogromną siłą walnął tylnymi kopytami (racicami ?) w dwa kosmate wilcze łby. Obaj prześladowcy wylecieli w powietrze jak z wystrzeleni z katapulty. Po paru minutach jeden z nich poruszył się lekko, otworzył oko i patrząc na martwego kolegę wymamrotał :
- On to zawsze był głupi ale po ch*j ja podchodziłem ? Przecież ja ku*wa czytać nie umiem.

Także jak widzicie łoś to bardzo mądre zwierze, w życiu sobie radzi, czego sobie i wszystkim życzę :)

p.s. śniegu tak do Grajewa, Szczuczyna nie widziałem, za to w okolicach Pisza i owszem, może Suwałki też zasypane...

sobota, 20 grudnia 2008

magicznych Świąt

To świąteczny czas. Czas pełen gorączkowej bieganiny, szukania prezentów, przeciskania się przez tłumy w hipermarketach, trąbienia na parkingach, doganiania planów biznesowych, sprzątania...
To świąteczny czas. Czas przypominania sobie adresów bliższej i dalszej rodziny, wysyłania kartek i SMSów z życzeniami, kasowania świątecznego spamu...

Kiedy jednak wreszcie już usiądziemy przy stole, niech na chwilę przestanie działać internet, wyłączą się przekaźniki telefonii komórkowych i stacji telewizyjnych. Niech zepsują się hałaśliwe zabawki, zgasną krzykliwe neony.

A my wpuśćmy do domu wędrowca, posadźmy go na miejscu dla niego specjalnie przeznaczonym. A my zobaczmy człowieka stającego obok nas, przyjmijmy ciepło jego życzenia.
Niech to maleństwo, które ma się narodzić obdaruje nas spokojem serca, ciepłem najbliższych, radością spotkania. Niech ta chwila będzie warta całej tej bieganiny i niech da siłę na kolejny rok ścisku w hipermarketach, stresu w pracy, nie zawsze dobrych relacji z innymi ludźmi i wszystkiego tego z czym przyjdzie nam się zmagać.

Życzę Wam wszystkim magicznych świąt, żeby ta nasza sekta ;) dobrze się miała i co najwyżej rozrastała nie kurczyła, żeby zawsze było coś dla czego każdemu chciałoby się wyruszać w kolejny rejs. Ściskam Was, a jakże, mocno ;) i taką piosnką się dzielę, na którą trafiłem przypadkiem, a która znajomą mi się wydała :D