piątek, 17 lipca 2009

to ja tez...

Wojt z Łosiem, Dexem i kto wie kim jeszcze na morzu, Zuzia z Annuchą za oceanem, to ja też będę ... za górami za lasami :)
nera do zo
wszystkim udanego urlopu winszuję :)

wtorek, 14 lipca 2009

łośpener 2009 - part łan: wejście w szoku

Weterani nic nie piszą, ja młodziak openerowy w takim razie skrobnę kilka słów, póki opary C2H5OH nie przesłonią mi obrazów mgłą niekojarzenia faktów :)
Droga tam - normal, Hołek mówił w tę, Wojt mówił w tamtę... Posłuchaliśmy Wojta, bo był bliżej i łatwiej byłoby mu w ueb dać w razie wylądowania w bagnie ;) szczególnie jak dyndał nam swoim naleśnikowym siurkiem...
(foto później)
Dojechali, przez zasieki się przedzieramy, my cichutko, grzeczniutko, a Wojt przez megafony nadaje komunikat "wódkę mam, 3 cysterny, wóóóódkeu". No i ochrona zasugerowała wypicie przed wjazdem :P ... Nie wypili, tylko się przebrali, ucharakteryzowali (Śledziu wyglądał osobliwie w bieliźnie Łosia), seata przemalowali i przy drugim podejściu wjechali, ufff...
Zaparkowalimy i do zaobrączkowania 3 kilometry z buta poszlimy. W budce pan dał tasiemki na ręce, każdy wziął se po kilogramie smyczy. Śledziu dostał przez zakałapućkanie, tak przez wszystkich pożądaną niebieską tasiemkę, po czym przycupnął malutki za słupkiem, żeby pan się nie zorientował i mu ręki nie odrąbał. My nie dostaliśmy ... :/ Ale Maciek solidarny chłop, nie poszedł sam na coś tam coś tam, co grało...
Po tasiemkach czas na kwas - czyli jak postawić namiot pionowo, bo normalnie nie ma szans... Przytachaliśmy się z tobołami na pole wymiotowe i ... o batko moska, czemu akurat dzisiaj cała galaktyka zwaliła się na Babie Doły??!!??!! Reflektory walą w ślepia, a na lotnisku nie można wypatrzeć skrawka przestrzeni na zrzucenie bagaży (a chciało nam się ustawić namioty, hehe, obok siebie, hehe i żeby jeszcze po środku, hehe, było miejsce na wspólne przesiadywanie buuuaaahahahaha, buuuuueeee ;(
Ale jeszcze z nadzieją w sercu dreptamy, przeciskamy się między namiotami (normalna przestrzeń pomiędzy - na szerokość stopy). Ktoś mówi że tam hen, na końcu, za górami, za lasami, jest ponoć kraina z wolnymi miejscami. No to zarzucili co mieli do zarzucenia (sobie bambetle na plecy, organizatorom braki w organizacji) i podreptali gęsiego...
Po dotarciu do granic krainy, nie bez przeszkód w postaci a to złośliwie rozciągniętych sznurków od namiotów, a to porozstawianych w kosmicznej odległości 35cm od namiotu krzesełek, tudzież innego wyposażenia, utrudzeni wędrowcy zobaczyli ziemię obiecaną, jakiś hektar dziewiczego pola, z bujnie rozwiniętą roślinnością typu chwastowatego. I nic do szczęścia nie trzebaby więcej gdyby nie fakt, że wąskiego przejścia do tej krainy strzegły okrutne, bezlitosne i nieczułe na zawodzenie dziewic, smoki. Smoki jarzyły seledynowymi torsami, leżąc leniwie w przejściu, ale rozbudzały się natychmiast gdy kto nieopatrznie zbliżał się do owej bramy.
Na nic zdały się błagania, logiczne argumenty, tłumaczenia, wyciąganie letygimacji partyjnych, immunitetów, zaświadczeń z koła gospodyń wiejskich a nawet świadectwa bierzmowania z lokalnych parafii... Smoki były nieustępliwe i proponowały spać na: a) krzaczorach, b) korzeniach, c) ogólnej, nieoficjalnej toalecie obozowej, d) gdzieś tam...
Jako że pora była cokolwiek podeszła w wieku, a organizm nie dostał jeszcze odpowiedniej dawki żeby komuś wp*dol spuścić, to poszły zwiady między namioty i wyszukały miejscówki, takie coby przynajmniej po pół namiotu, z założeniem, że nie w całości na wyjściówkę sąsiada się wpakujemy, rozstawić. Rozbiliśmy się (określenie to całkiem pasuje, bo namiot mój wyglądał jakby spadł z helihoptera na to miejsce). Po rozbiciu rozpracowaliśmy jakie pyfko, oddaliśmy się co nieco rozrywkom
(foto później)
i pokładliśmy się w 'zajebistych' humorach, z mocnym postanowieniem, że rano pełnimy straże przed wejściem do ziemi obiecanej, coby czym prędzej przeteleportować się do jakichś bardziej humanitarnych warunków.
c.d.n. (mam nadzieję...)

czwartek, 9 lipca 2009

Basiowiśta


Mobile! Mniemniejszym informuję, że 17-18 lipca w Boryku koło Gródka będzie poprawka Opienera. Będzie dużo bimbru i folkloru miejscowego, bo to taki łopiener rodem z Bialorusi. Warto być, bo już 20 jubileuszowy festiwal młodej Białorusi, więc zagrają same sławy. W tym Sława Korań z zepsołem Ulis, podobno mason:) Myśle, że rok temu imprezka się udała i mogę liczyć na dużą frekwencję również za tydzień. Pole namiotowe w Zarzeczanach wygolone niczym pole Elizejskie i czeka na wasze namioty. Ręce w górę kto przyjedzie?