czwartek, 29 maja 2008

dzieńdobry... przeczytam wam wiersza

Kaprycho mam wkleić łoświersze o musze, znaczy sie o owadzie, nie że muszę...
Czemu?
Bo TEMU!

pierwszy, który uroił mi się w kwietniu, dokładnie 6 IV jakoś tak po drugim ciechanie :)

Pływa se w zęzie mucha
Woda jej w uchu chlupie
Lecz ona tego nie słucha
Bo marzy o swojej kupie

Nieprędko jednak owada
Przywita ciepełko i smrodek
Bo łosi jakichś dwa stada
Pakuje się w łódki środek

I myśli se biedne stworzenie
Się qffa znów wpakowałam
Znów będzie bujanie, moczenie
Czemuż ja w g... nie zostałam

A Ty gdy gniot ten przeczytasz
To głośno albo też na ucho
Być może siebie zapytasz
Łosiem ja jestem czy muchą?


potem, 20 IV jakoś tak w trakcie drugiego ciechana zmolestowałem Was takim oto kwasem:

Mucha w zęzie wymiotuje
Bo se jakiś łoś halsuje
"Facz niemyta" głośno woła
"Byś tu chociaż woodki polał"

Lecz nie słyszy łoś bzykania
Bo go jakiś młot dogania
Więc by wyregacić młota
Łosiu robi szybko zwrota

Przez sztag - tak jak morskie wygi
Mucha za to zwrot "do rygi"
Łoś na Sztynort wnet odpada
Co tam będzie za biesiada...

Nie za cicho, nie za głośno
Kulturalnie, z deczka sprośno
Przy wódeczce czy przy winie
Nie dowie się kto nie płynie


a że 26 IV już grubo po północy i po dwóch ciechanach i lampce wina naszła mieu wizja i uzewnętrzniła się w postaci kolejnego maszkarona:

Kropla kawki w zęzę wpadła
"Leczą się" - tak mucha zgadła
Co tam czadu wczoraj dano
Aż dziw że tak wstają rano

Ktoś gramoli się bez krzyku
Pewnie go zbudziło siku
Jeszcze tylko któraś wstanie
No i boskie jest śniadanie

"O sweet shit" mucha westchnęła
Wczoraj właśnie to pojęła
Rzekła z nutką żalu w głosie
"Czemuż ja nie jestem łosiem?"

"Zmniejszam od dziś gó...a racje,
zbieram na łoś-operację!
Na plastyczną, swojej twarzy,
bo być łosiem mi się marzy"


wyszedł tryptyk/trylogia/trójząb/trzypotrzy, ale takie jakieś niedokończone, zatem jeszcze jedna paskuda, choć nie mała ruda:

Usta Dody, Biust Pameli
Czyście qffa poszaleli
Panie doktor toż to załam
Przecież ja być łosiem chciałam!

Tyle postów, tyle kupy
Żeby taki mieć kształt ... pupy?!
Załamana mucha cała
Gdzieś w dal siną odleciała

By być łosiem, nie te drogi
Raczej szukaj łośzałogi
Matrix albo Blodughadda
Bardzo się ku temu nada

Tutaj życie masz królewskie
Raz rozplączesz "te niebieskie"
Lub dostaniesz wprost do rączki
Kawę, szota lub dwa pączki ;)

Zdrowo sobie pożeglujesz
Specyjałów zakosztujesz
Zatabaczysz i podźwięczysz
A ze śmiechu kiszkę skręcisz

A na koniec zacytuję
Albo wręcz sparafrazuję:
Koniec i bomba
Kto nie był, ten trąba


to było na słabym "podkładzie", tylko tiger gold edition :D zamiast szlachetniejszego napitku, ale inaczej mogłoby to się skończyć mniej więcej czymś takim: assndsnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Gdyby tak wszyscy po ciechanie rymowali jak Robin... eh swiat bylby lepszym miejscem... a napewno zdecydowanie zabawniejszym...

Zuzia pisze...

nie przestawaj nas molestowac kawsiarzu :)

Anonimowy pisze...

moze zrobimy mu zrzute na trunek... w sensie ciechana :]

Zuzia pisze...

to tak zapas na tydzien, bo dziennik pokladowy musi splodzic :)